Giecz - gród pierwszych PiastówREZERWAT ARCHEOLOGICZNY w GIECZU
GRÓD, MUZEUM, WYKOPALISKA, LITERATURA ARCHEOLOGICZNA
Aktualizacja – 20.07.2015. Witamy

Izabella Michowska

Giecz w dniu inauguracji roku kulturalno-oświatowego

Wiele instytucji naukowych pracuje obecnie nad udokumentowaniem istnienia tysiącletniej tradycji Państwa Polskiego. Przy tym zagadnieniu splatają się często prace archeologów i językoznawców. Świadczy o tym dobitnie geneza dramatu historycznego L. Eustachiewicza i W. Zegalskiego, pt. Kołodziej — Czas.

Dotychczasowe wyniki badań na terenie niedawno udostępnionego społeczeństwu Rezerwatu Archeologicznego w Gieczu stanowią jedno z wielu widomych świadectw długowieczności dziejów i kultury naszego narodu. Wydarzenia polityczne związane z dawnym Gieczem podsunęły literatom pomysł napisania dramatu, którego akcja oparta o wypadki historyczne i zgodna z nimi nawet w drobnych szczegółach, rozgrywa się w czasach pierwszych Piastów.

Realizację Kołodzieja — Czasu, przygotowali na inauguracje roku kulturalno-oświatowego 1963/1964 scenograf mgr J. Janasik i reżyser K. Niemczyk. Do zrozumienia akcji dramatu przez publiczność przyczyniły się pracowniczki Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, mgr A. Lipińska i J. Pawlakówna, oprowadzając po rezerwacie i muzeum przybyłych w tym dniu wycieczkowiczów.

Ryc. 1. Giecz, pow. Środa. Scena z dramatu historycznego,
pt. Kołodziej — Czas. Fot. C. Czub

Największe zainteresowanie wzbu­dziły funda­men­ty pałacu kamiennego i połączonej z nim kaplicy w południowo-wschodniej części grodu. Za wałami grodu wycieczkowicze zwiedzili m. in. w miejscu dawnej osady targowej świątynię murowaną pod wez­wa­niem Św. Mikołaja — patrona miast i kup­ców. Jest to budowla romańska, majestatyczna w surowym pięknie swoich białych nagich ścian. Swoisty urok prostego w kon­strukcji, kamiennego ołtarza i skromnego krzyża psuje tam jedynie błys­ko­tli­wa figura Matki Boskiej, pochodząca z później­sze­go okresu.

Następnie wycieczki zapoznały się z ekspo­zy­cją miejscowego Muzeum, zawierającego zabytki odkryte przez archeologów na terenie gieckiego zespołu osadniczego. Po zaznajomieniu się z okolicą i historią Giecza wycieczkowicze kierowali się na wały obronne, pamiętające jeszcze czasy Mieszka I, które podczas widowiska plenerowego tworzyły amfiteatralną widownię dla kilku tysięcy widzów.

Ryc. 2. Giecz, pow. Środa. Scena z dramatu historycznego,
pt. Kołodziej — Czas. Fot. C. Czub

Inscenizację Kołodzieja — Czasu poprzedził wy­stęp chóru Arion z Poznań­skiego Pałacu Kultury (jeden z najlep­szych w kraju), który pod ba­tutą prof. Witalisa Dorożały wykonał koncert „Pieś­ni Tysiąc­lecia”. Wie­czorem, po słowie wstępnym Lidii Mań­szew­iskiej z Wy­działu Kultury Prezydium WRN, rozpoczęło się wy­czekiwane z wielkim zainteresowa­niem widowisko.

Wewnątrz grodziszcza olbrzymie drzewa ro­sną­ce blisko siebie tworzyły naturalne tło dla toczącej się akcji. Dwusegmentowa scena (ryc. 1) nawiązy­wała do rotundy, którą odsłonili archeolodzy kilkanaście metrów dalej. Dzięki sprawnej obsłudze technicznej elektryków, wspaniale wypadł sfingowany pożar gieckiego grodu. Z całością przedstawienia doskonale harmonizowały melodie o motywach średniowiecznych przygotowane przez Władysława Słotwińskiego. Efekt oprawy muzycznej tego przedstawienia byłby niewątpliwie większy, gdyby melodie odegrane z taśm wykonał śpiewający przedtem chór Arion.

Ryc. 3. Giecz, pow. Środa. Scena z dramatu historycznego, pt. Kołodziej — Czas. Fot. C. Czub

Subtelna archaizacja języka utworu obok uproszczonych kostiumów opartych na motywie hełmu i innych militariów znajdujących się w miejscowym Muzeum, jak również konie z Państwowej Stadniny w Iwnie (ryc. 2) przyczyniły się do podniesienia odpo­wiedniego nastroju Koło­dzie­ja — Czasu. Wśród stro­jów przeważało szare płótno lniane i wysoko wiązane obuwie. Strój księcia i jego drużyny dla kontrastu był bardziej błyskotliwy (ryc. 3).

Widowisko ożywiło widzom przeszłość Polski, o któ­rej wiedzą coraz więcej nie tylko dzięki źródłom pisanym, ale również dzięki wyko­paliskom archeolo­gicznym. To fantas­tyczne przedstawienie w terenowym kolorycie, na otwartej scenie urzekało zarówno legendarnością treści, jak i śmiałością realizacji (pożar i autentyczne konie).

Oklaskiwane z wielkim aplauzem było wynikiem pracy nie tylko realizatorów samej sztuki, ale również osób i in­stytucji, które pomogły w zainicjowaniu całej imprezy, a więc: archeologów poznańskich, Woje­wódz­kiego i Powiatowego Domu Kultury i władz terenowych.

Kołodziej — Czas odniósł tak duży sukces, że warto byłoby pomyśleć o podobnych imprezach na innych obiektach archeologicznych.

Gród w Grzybowie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy Rezerwat Archeologiczny – Gród Piastowski w Gieczu
Grodziszczko 2, 63–012 Dominowo
Pajączek -- najlepszy polski edytor stron WWW